Dziś przedstawiam Wam pierwszy z takich produktów, czyli maskę regenerującą włosy suche i zniszczone ciemne Henna WAX z ekstraktami z henny i zielonej herbaty marki Pilomax.
Na początek trochę podstawowych informacji o moich włosach:
Kolor naturalny: ciemny brąz
Obecny kolor: ciemny brąz (farbowany)
Obecny włosowy cel co do koloru: wrócić do naturalnego
Pod farbą: włosy w rudościach miejscami utlenione aż do jasnego blondu.
Ostatnie farbowanie: ok. 5 miesięcy temu
Włosy: falowane
Porowatość: średnia
Włosowe problemy: nadmierne puszenie, niezdolność włosów do uformowania równomiernych fal, rozdwojone końcówki, problemy z rozczesywaniem
Jak widać na moich włosach przez ostatnie lata wiele się działo. Na chwilę dzisiejszą muszę odnowić kolor, ponieważ mimo tego, że odrosty nie są widoczne, to kolor (tam gdzie włosy potraktowane były najmocniejszym utleniaczem) spłukał się z brązu do ciemnej rudości co ogromnie mnie denerwuje. W kwestii przyciemnienia rozważam porzucenie chemicznych farb na rzecz henny.
Problem rozdwojonych końcówek w znacznym stopniu już wyeliminowałam, teraz jedynie na bieżąco zabezpieczam je przed uszkodzeniami. Muszę także wybrać się do fryzjera na podcięcie (od ostatniego minęło już prawie 3 miesiące). Rozważam także zakup nożyczek fryzjerskich, ponieważ interpretacja 3 cm jest różna :)
Najbardziej zniszczone partie włosów już ścięłam pozostawiając tylko te zdrowe. Podczas jednej wizyty (początek czerwca) zleciało około 8cm (co przy moich ledwo 50cm było ogromną ilością).
Plan na przyszłość? Dbać, dbać i jeszcze raz dbać. Na razie pozwalam włosom spokojnie odrastać. Nie dążę do żadnej wyznaczonej długości. Przyznam się też, że coraz częściej mam ochotę ściąć je do ramion i znacznie rozjaśnić. Powstrzymuję się mówiąc sobie, że to włosowe morderstwo dla naturalnie ciemnych włosów.
Wracając jednak do maski. Zamknięta jest ona w małym pojemniczku o pojemności 70g ze zdejmowanym wieczkiem. Pierwsze co przykuwa uwagę po otwarciu to piękny, intensywny zapach. Dosyć słodki, kojarzący się z profesjonalnymi kosmetykami fryzjerskimi. Konsystencja jest dość wodnista jak na maskę, jednak przy aplikacji nie ucieka przez palce ani nie spływa z włosów.
Producent zaleca stosowanie jej po umyciu włosów szamponem (pomijając odżywkę) w ilości ok. 1 łyżki na średniej długości włosy i dokładnie spłukać po 10 min. Możemy użyć jej także jako kompresu i pozostawić na włosach przez godzinę. Maskę należy stosować co 2-3 mycia aż do osiągnięcia widocznej poprawy, a później profilaktycznie raz w miesiącu.
Co ma nam zapewnić maska Pilomax?
Maska do włosów ciemnych,
zniszczonych, matowych i suchych, wypadających. Wzmacnia osłabione
włosy, zapobiega utracie wody, pielęgnuje skórę głowy. Wzmacnia cebulkę
włosową, przeciwdziała wypadaniu włosów. Zwiększa sprężystość włosów,
nadaje im moc i blask.
Nie zawiera SLS, SLES, parabenów i silikonów
Co do wypadania włosów, to nie zauważyłam pozytywnych efektów. Maska natomiast genialnie nawilża moje włosy. Po jej użyciu są jedwabiście gładkie i błyszczące. Bardzo dobrze wpływa także na ich skręt, wzmacniając go. Ułatwia także rozczesywanie. Nie ma problemów z jej spłukaniem. Nie obciąża ich ani nie powoduje szybszego przetłuszczania. Dodatkowym plusem jest wspomniany już zapach, który bardzo długo utrzymuje się na włosach.
Jednym słowem mój ideał. Na pewno kupię ponownie, ponieważ maska ta ma zbawienny wpływ na moje włosy, a stosunek cena-wydajność zaliczam na plus.
Producent: Pilomax
Nazwa: HENNA WAX regenerująca maska do włosów ciemnych zniszczonych i suchych
Pojemność: 70g/240g/480g
Cena: 13zł /22,90zł/33,20zł (cena w oficjalnym sklepie internetowym Pilomax)
Dostępność: oficjalny sklep Pilomax, apteki
Produkt został mi przekazany przez firmę Pilomax. Fakt ten nie ma żadnego wpływu na treść mojej recenzji.
polubiłam tą maskę
OdpowiedzUsuńnaprawdę :)
właśnie taką zdenkowałam :D
OdpowiedzUsuńMam ją w zapasach :)
OdpowiedzUsuńkiedyś na pewno ją kupie! na razie mam przed testowaniem jedną inną maskę
OdpowiedzUsuńMaseczka ratowała moje włosy z największych opresji :) Uwielbiam ją :D
OdpowiedzUsuńnie mialam tej maski ;D chetnie bym potestowala ;D
OdpowiedzUsuńMam wersję dla ciemnych włosów i właśnie testuję ;-)
OdpowiedzUsuńmaski nie miałam nigdy, moje włosy kochają Kallosa :))
OdpowiedzUsuńmialam ja :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam, niestety już mi się skończyła ale jestem z niej zadowolona i zachwycona tym, że nie posiada silikonów :)
OdpowiedzUsuńsporo o niej czytałam, ale nie próbowałam. moje włosy są wybredne i obawiam się obciążenia.
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale póki co nie potrzebuję tego typu produktu. Dobrze, że się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńmam takie samo zdanie na temat tej maseczki ^^
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego produktu tej firmy, ale bardzo chętnie wypróbowałabym tą maskę
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością bym ja wyprobowala!
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam maskę, ale szału nie było.
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie wpływa na wypadania, bo już bym biegła ją kupić ;)
OdpowiedzUsuńa ja z Tobą hehe
UsuńCiekawy produkt :). Pewnie w najbliższym czasie się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do mnie:)
http://ciniax03.blogspot.com/
"Rozważam także zakup nożyczek fryzjerskich, ponieważ interpretacja 3 cm jest różna :)
OdpowiedzUsuń" <3 oj bardzo różna ;P
i coś wyczuwam, że ta maska byłaby dla mnie zbawienna :)
Kocham te maski i te odżywki :) Mam do blond i jestem mega z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuń