środa, 30 listopada 2011

A w kissboxie....

Tak jak tytule dziś przedstawiam Wam zawartość pierwszego kissboxa :)
Mało pisania a dużo zdjęć.
Jedyne co powiem to to, że pudełko jest śliczne i od dziś zabieram się za testowanie :)






 Ktoś tu chyba wzorował się na Glossyboxie :)


 Zdjęcia opisowe można powiększyć




Produkt nr 1




Produkt nr 2



Produkt nr 3

 Zapach to typowa kosmetyczna pomarańcza. Niby pomarańczowy, ale nie do końca. Konsystencja jest na pierwszy rzut oka zbita, ale pod wpływem ciepła staje się płynna. Ilość pozostawia trochę do życzenia, ale za to kokardka jest śliczna




Produkt nr 4

 Już od razu mogę powiedzieć, że zapach jest powalający! Czysta pomarańcza, i to nie chemiczna podróbka tylko zapach, jak przy wąchaniu prawdziwej pomarańczy.


niedziela, 27 listopada 2011

Kiss...Kiss...Kiss Box!

A teraz o Kiss Box'ie :)

Zdjęcie pochodzi z oficjalnej strony www.kissbox.pl


Kiss box ma być polską odpowiedzią na Glossy Box dostępny w Angli.
Miesięczna subskrypcja to koszt 25 zł
Cena znośna, ale samo zapisanie się wymagało nielada zdolności.
I tura miała odbyć się (chyba 14 listopada) między 20 a 24.
O 23 brakło mi cierpliwości i poszłam spać. Rano boxów już nie było, więc dałam sobie spokój.
Załapałam się jednak na II turę i około środy kiss box powinien znaleźć się u mnie :)
Ale dla tych, którzy się nie załapali - Dziś do zgarnięcia jeszcze 2 boxy na ich fanepag'u na facebook'u  :)
Jeśli macie ochotę, próbujcie może uda Wam się wygrać :P
A ja cierpliwie zaczekam do środy aby ujrzeć moje całuśne pudełko (oby tylko te miniaturki to nie była Ziaja i krem Nivea :P)

Ps. Chciałam zaczerpnąć Waszej opinii co do koloru czcionki. Czy ten kolor jest lepszy czy powrócić do bieli (zmieniłam bo zdawało mi się, że trochę męczy oczy przy czytaniu) :)

sobota, 26 listopada 2011

E.L.F. Contouring Blush& Bronzing Powder - recenzja



Dziś czas na produkt, który mam już długo, czyli Contouring Blush& Bronzing Powder E.L.F.'a a dokładniej część z różem.

Na pewno firmie należy się duży plus za solidne opakowanie z dużym lusterkiem i minus za zestawienie odcieni różu i brązera.
Róż ma ładny kolor ze złotymi nienachalnymi drobinkami. Jest dość miękki i dobrze się nakłada. Nadaje się moim zdaniem dla dużej grupy osób,b o efekt można stopniować.
Brązer dla mnie jest pomyłką. Po pierwsze jest za ciemny (choć nie należę do szczególnie "jasnych" osób), a po drugie za pomarańczowy. W dodatku źle się go nakłada i bardzo łatwo można sobie stworzyć "piękne" placki na policzkach. Nie pokazuje zdjęć z brązerem, bo jednym słowem nie nadają się do ukazania :P
Ale wracając do różu. Wytzrymuje on cały dzień, nie ściera się, może jednynie lekko blednie. Jednak polecam także ze względu na cene - 3$. Dla osób, które będą umiały posługiwać się tym brązerem dobry insteres -  za 25 zł (tyle kosztował mnie razem z wysyłką) dostajecie brązer i róż.
A teraz zdjęć cześć dalsza i efekt na twarzy.





Na ostatnim zdjęciu od prawej : róż elf, brązer elf, nowy nabytek, czyli brązero-rozświetlacz Vipera oraz mój ukochany brązer, który pokażę Wam zanim dobije w nim dna :)


 Na zdjęciach różu mało co widać, ale to prze pogodę za oknem i to, że nałożyłam małą ilość, bo zdjęcia robiłam przed wyjściem na miasto a nie lubię przesadnego koloru na mojej twarzy :)


A teraz kilka zdjęć z lepiej widocznym efektem:






środa, 23 listopada 2011

Rzęsiska z pudełka

Dziś o rzęsach, a dokładniej o rzęsach o których pisałam TU
Są to rzęsy z ebay'a (mój kolejny skarbek), które kosztowały całego dolara ( :) ) za 10 par.
Dla mnie rzęsy to rzęsy, albo lubię efekt albo nie. Te akurat przypadły mi do gustu.
Nie przedłużając oto i one:




A teraz efekt na oku:








sobota, 12 listopada 2011

Manhattan Soft Mat Lipcream

Dziś recenzja błyszczyko-pomadki od Manhattanu. Kupiłam go stosunkowo dawno ale nigdy nie mogłam dobrze zrecenzować, bo nie jest to kolor jaki wybieram do codziennego makijażu, więc aby wyrobić opinie potrzebowałam więcej czasu.




Kolor jaki posiadam to 53M (to chyba oznacznik koloru, ale nie jestem do końca pewna)
Na co dzień wole podkreślać oczy nie usta, ale okazjonalnie sięgam po mocniejszy akcent ust (choć wolę w tym celu czerwień)

Ale co do samego produktu. Jest to pomadka w formie błyszczyka, jest go 6,5 ml i ważny przez 24 miesiące od otwarcia.
W sklepie nie było testerów więc kolo wybrałam "na oko". Kolor jest hmmm różowy z domieszką pomarańczy. Zdjęcia nie oddają do końca kolor, wyszedł bardziej pomarańczowy, w rzeczywistości jest bardziej różowy.
Trwałość jest całkiem dobra. Efekt bez poprawek trzyma się ok 4 godzin, ale dość nierównomiernie się ściera .
Wielki minus na pewno za przesuszanie ust. Zwykle nie mam z tym problemu ale przy użyciu tego produktu miałam wrażenie, że mam usta wyschnięte na wiór.
Kolejnym minusem jest aplikacja, a dokładniej aplikator. Wyjmując go z tubki jest cały oblepiony, wygląda nieestetycznie i trzeba się trochę pomęczyć zanim będziemy mogli aplikować go na usta.
Wracając do plusów podoba mi się ten matowy efekt, taka odmiana od błyszczyków i satynowych pomadek.
Podsumowując, polecam pomadkę jednak trzeba uważać na przesuszanie.





LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...