piątek, 23 grudnia 2011

Lancome

A teraz o produkcie, który mam już od baaardzo dawna, czyli o próbce tuszu Lancome Hypnose.
Próbka ta ma 2 ml i jest w kolorze czarnym.
Mam ją już od bardzo dawna ale nadal używam i się zachwycam. Na początku nie byłam z niej zadowolona, ale z tygodnia na tydzień zakochiwałam się w niej coraz bardziej. Mam ją już od ok pół roku, przez ostatni miesiąc używałam jej prawie codziennie, a tusz nadal tam jest! (tak, tak wiem, że tuszu nie powinno, a nawet nie wolno używać przez tak długi czas, ale ten nadal sprawdza się świetnie i bez żadnych skutków ubocznych)
Tusz ten bardzo ładnie pogrubia moje rzęsy i wydłuża je, przez co mam z nimi delikatny problem, ale i tak go uwielbiam. A teraz kilka zdjęć na potwierdzenie moich słów:









Od razu przepraszam za posklejane rzęsy ale są dość długie i ciężko mi je umalować tuszem, który je dodatkowo wydłuża :)

Podsumowując, próbka jest genialna! I jeśli tak sprawdza się pełne opakowanie to chyba czas najwyższy je zakupić :)

czwartek, 22 grudnia 2011

TAG: Ready For Christmas

Na początku przepraszam za kolejne zniknięcie, ale ostatnie 23 tygodnie były mocno pracowite (i w dodatku średnio pozytywne...). Ale jestem z powrotem i nadrabiam zaległości.
A teraz czas na TAG, który przybył do mnie od anitk4
Więc teraz trochę moich odpowiedzi:

Ulubiony świąteczny film:
Nie będę oryginalna - klasyka, czyli Kevin :)

Ulubiony świąteczny kolor:
Hmmm i tu jest problem. Ze świętami kojarzy mi się czerwony, ale jako kolor toleruję go tylko w pomadkach :) Tak więc powiem wielokolorowy kolor światełek choinki.

Ubierasz się odświętnie czy spędzasz święta w piżamie?
Przeważnie w piżamie :)

Jeśli w tym roku mógłbyś/mogłabyś dać prezent jednej osobie to kto by to był? 
Jeśli miałabym wybrać prezent tylko dla jednej osoby wybrałabym siebie :) W końcu to najmniejsze prawdopodobieństwo nietrafionego prezentu, który nikomu się nie przyda

Otwierasz prezenty w wigilię czy świąteczny poranek?
W wigilię, chyba, że znajdę je wcześniej :P

Czy kiedykolwiek zbudowałeś/zbudowałaś dom z piernika?
Nigdy.

Co lubisz robić podczas przerwy świątecznej?
Hmmm najbardziej? Spać przede wszystkim :)

Jakieś świąteczne życzenia?
I tu zacytuję wypowiedź Antik:
"Żeby ten nadchodzący Nowy Rok dla każdego był lepszy od poprzedniego :)"

Ulubiony bożonarodzeniowy zapach?
Mandarynek oczywiście :)

Ulubione świąteczne jedzenie:
  Za świątecznym jedzeniem nie przepadam. Wszędzie jest cynamon, rodzynki, grzyby, itp. Więc powiem ciasta :P

Do TAGu nie mianuję nikogo, bo nie jestem za bardzo zorientowana kto wziął już udział tak więc:
Jeśli ktoś jeszcze nie brał udziału jest oficjalnie przeze mnie otagowany :)

sobota, 17 grudnia 2011

Brązer Vipera

Tak jak w tytule, dziś przed Wami bronzer od Vipery:


 Jest go 15g, zamknięty jest w typowym dla tej serii Vipery pudełeczku.
Konsystencja jest sypka, produkt jest bardzo drobno zmielony.
Daje delikatny efekt z drobinkami.
Choć wolę mniej błyszczące bronzery ten przypadł mi do gustu.
Bronzer ma delikatny kolor, więc efekt jest bardzo delikatny, nienachalny.
Jego ogromną zaletą jest to, że bez problemu utrzymuje się przez cały dzień.
Nakładam go 2 rodzajami pędzli: do różu z elfa lub pędzlem typu duo fibre.

 
 Efekt pędzlem do różu elfa

                                                      Efekt pędzlem do różu elfa





Efekt pędzlem duo fibre

Podsumowując, mogę z czystym sumieniem polecić go wszystkim fankom bronzerów, które lubią kiedy bronzer bez poprawek wytrzymuje calutki dzień, jak i początkującym, ponieważ jest bardzo delikatny i ciężko zrobić sobie nim krzywdę.


czwartek, 15 grudnia 2011

Safari w roli głównej

Dziś chcę przedstawić Wam lakier Safari w kolorze lekko niebiesko-zielono-niewiadomojakim.




Pojemność i cena: 12ml/ok 5 zł
Pędzelek: Tradycyjny, dość wąski, długi. Wygodnie się nim maluje, choć czasem nabiera za dużo lakieru.
Konsystencja: Dość gęsta, ale dobrze się nakłada.
Krycie: W niektórych odcieniach wystarcza jedna warstwa. Ja nałożyłam 2 dla pełniejszego krycia.
Wytrzymałość: Na paznokciach utrzymuje się dość dobrze. Wytrzymuje ok 5 dni.
Schnięcie: I tu może pojawić się problem bo 2 pełne warstwy wysychają na moich paznokciach ok 2h a później i tak tworzą się odgnioty ...
Ogólnie: Lakier mogę polecić, bo dostajemy dużo lakieru za małą cenę. Kolory są naprawdę ładne, a cena przystępna.

A teraz zaspę Was archiwalnymi zdjęciami, kiedy moje paznokcie mi się podobały i były długie. No cóż, teraz pozostaje mi odżywka i czekanie aż wrócą do takiego stanu.








A teraz dla porównania moje paznokcie obecnie:
Nie dość, że krótkie to jeszcze połamana na tak lichej długości.

niedziela, 11 grudnia 2011

Dermactol


W środę zawitał do mnie listonosz z paczką wygraną w konkursie. Były to kosmetyki firmy
Dermactol, które wstępinie dziś Wam pokażę. Od razu przepraszam za słabą jakość i mojego małego intruza w tle :)


Kiedy wzięłam się za robienie zdjęć do notki było już późno, więc jedyne miejscem gdzie mogłam znaleźć trochę lepsze światło wyglądało tak :


Chciałam trochę uprzątnąć ale Bunia miała inne plany i nie pozwoliła się przesunąć, więc musicie wybaczyć jej obecność :P



 A w torebce krem do rąk i stóp.






 Oraz próbka balsamu:

Na chwilę obecną mogę Wam powiedzieć, że oba kremy mają po 75 ml i śliczny jak dla mnie zapach. Na dłuższą ich recenzję zapraszam już niedługo :)

A na koniec Bunia po zakończeniu zdjęć:


Chyba uznała, że moja książka do biologii jest baaardzo nudna :)

sobota, 10 grudnia 2011

Essence nr 53



Dziś pomadkowy post. Przed Wami pomadka Essence nr 53 All About Cupcake, czyli delikatny, przygaszony róż.
Co do wyglądu, to prezentuje się całkiem fajnie, takie małe, różowe typowo szminkowe pudełeczko bez żadnych ozdobników. Pomadka ma pojemność 4g i jest ważna 24 miesiące od otwarcia.
Co do właściwości - Konsystencja jest dość kremowa, według mnie bliżej jej do błyszczyka niż typowej pomadki. Przekłada się to też na wytzymałość - nie wytzryma więcej niż 3 godziny i to pod warunkiem, że nie będziemy nic jeść ani pić. Ale nie należy wymagać wiele od pomadki za 6 zł, choć te z Golden Rose w podobnej cenie są bardziej wytrzymałe.
Mój kolor to 53, jest to delikatny róż, bez żadnych drobinek, który na zdjeciach wyszedł trochę bardziej różowo niż wygląda w rzeczywistości.
Podsumowując, mogę polecić pomadkę Essence tym, którzy od tego typu produktów nie wymagają wielkiej wytrzymałości i nie mają suchych skórek na ustach, bo potrafi je nieźle podkreślić. Ja chyba ograniczę się tylko do tego jednego egzemplarza, ale może jakiś kolor sprawi, że nie będę mogła opuścić bez niego sklepu :)

A Wy jak oceniacie pomadki Essence, a może nie miałyście z nimi jeszcze styczności?







piątek, 2 grudnia 2011

Amla Dabur



Dziś chciałam Wam przedstawić jeden z moich urodzinowych prezentów - olej do włosów Amla Dobur.
Olej większości pewnie dobrze znany, przez jednych uwielbiany, a przez innych znienawidzony.
Ja mam mieszane uczucia co do tego produktu. Ale od początku.
Olej ten dostałam na początku listopada i od tamtego czasu staram się go rególarnie (przynajmniej raz w tygodniu) używać. Zdjęcie nie jest aktualne przedstawia ubytek po 2 użyciach.
Moje włosy są rozjaśniane więc i zniszczone. W dodatku zaczęły starsznie wypadać (teraz jest już o wiele lepiej, ale nie wiem czy to zasługa tego oleju). Jak to po nałożeniu rozjaśniacza włosy stały się matowe i bez życia. Potrzebowałąm czegoś w miare naturalnego (bez tych wszystkich 'ulepszaczy') i akurat wtedy dotarł do mnie ten olej. Wgłebiłam się trochę w temat i poczytałam o Amli. Opinie były bardzo podzielone.
Olej ten ma typowo oleistą konsystencje i zapach na który narzeka bardzo wiele osób. Ja jestem totalnie odmiennego zdania. Mogłabym go wąchać na okrągło. Nie wiem dlaczego ale czuję w nim bardzo delikatne podobieństwo do Chanel no. 5 (i chyba tylko ja :P). Zapach jest intensywny, ciężki ale ja takie właśnie lubię :)
Co do samego użycia - Wylewam na talerzyk 2 łyżeczki oleju, podgrzewam i nakładam w miarę równomiernie na całe włosy.  Olej ten trzymam na włosach min. godzinę ale zdarza się że chodzę z nim całą niedzielę (od rana do wieczora). Potem mieszankę tą zmywam jakimś delikatnym szamponem i nakładam odżywkę (wiem, wiem nie powinnam, ale muszę bo inaczej nie byłabym w stanie rozczesać włosów) na kilka minut spłukuję i pozwalam moim włosom spokojnie wyschnąć bez niczyjej ingerencji. Rano są sprężyste, wyglądają zdrowo i są pofalowane we wszystkie strony (już się przyzwyczaiłam do tego efektu, więc tylko robię przedziałek i jestem gotowa do wyjścia)
Tak więc, myślę, że na moich włosach olej ten sprawdza się całkiem dobrze, moje włosy odżyły i idą w dobrym kierunku do bycia naprawdę zdrowymi :P  Oleju będę używać nadal i za jakiś czas postaram się napisać jakieś długo terminowe odczucia :)
Olej zamówiłam na http://www.helfy.pl/
Ma pojemność 300 ml i kosztował 27 zł (bez przesyłki)


Ps. Przepraszam za tło zdjęć ale to jedyne zdjęcia na jakich złapałam dobre światło :)



środa, 30 listopada 2011

A w kissboxie....

Tak jak tytule dziś przedstawiam Wam zawartość pierwszego kissboxa :)
Mało pisania a dużo zdjęć.
Jedyne co powiem to to, że pudełko jest śliczne i od dziś zabieram się za testowanie :)






 Ktoś tu chyba wzorował się na Glossyboxie :)


 Zdjęcia opisowe można powiększyć




Produkt nr 1




Produkt nr 2



Produkt nr 3

 Zapach to typowa kosmetyczna pomarańcza. Niby pomarańczowy, ale nie do końca. Konsystencja jest na pierwszy rzut oka zbita, ale pod wpływem ciepła staje się płynna. Ilość pozostawia trochę do życzenia, ale za to kokardka jest śliczna




Produkt nr 4

 Już od razu mogę powiedzieć, że zapach jest powalający! Czysta pomarańcza, i to nie chemiczna podróbka tylko zapach, jak przy wąchaniu prawdziwej pomarańczy.


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...