Może niekoniecznie miesiąca, ponieważ ostatni post dotyczący nowości YC w moich zbiorach pochodzi z maja. Od tego czasu w mojej kolekcji pojawiło się kilka nowości.
Zacznijmy jednak nietypowo, od wosków, które udało mi się skończyć.
- Lemon Lavender
- Bahama Breeze
- Rainbow's End
- Fruit Fusion
- Sicilian Lemon
- Vanilla Cupcake (brak na zdjęciu - wyrzuciłam folię)
Małe zamówienie z zagranicznymi zapachami. Kliknięte ze względu na bardzo zachwalany Willow Breeze. Jak na razie otworzyłam jedynie Pineapple Paradise i muszę przyznać, że szału nie ma.
Kolejne zagraniczne zamówienie.Tym razem większe i pochodzące z dwóch osobnych przesyłek. Pierwsza to podwójne Golden Sands i Blueberry. Drugie to wspólne zakupy "po połowie", czyli z każdego wosku dla mnie przypada jego połówka (naprawdę fajny sposób kiedy kupujemy zapachy w ciemno). Swoją połówkę Rainbow's End zdążyłam już zużyć.
Jesienne Q3, które zamówiłam kiedy tylko pojawiły się w ofercie sklepów internetowych. Jeszcze nietestowane, czekam na chłodniejsze dni. Z Polskiej oferty kupuję ostatnio tylko zapachy limitowane i zapasy ulubionych wosków. Większość interesujących zapachów już mam, więc głównie poszukuję niedostępnych pozycji.
A to przesyłka, która właśnie do mnie dotarła. Wszystkie zapachy oprócz Rainbow's End to dla mnie nowości. Skusiłam się także na sampler Witches Brew, choć raczej unikam tych mini świeczek. Mam zamiar zużyć go jak wosk, roztapiając w kominku.
kuszą bardzo :)
OdpowiedzUsuńilez woskow :) ja ich nie mialam...
OdpowiedzUsuńmuszę je wreszcie kupić :D
OdpowiedzUsuńŚwietna kolekcja:) Mam kilka wosków, choć zapaliłam dopiero dwa z nich. Muszę też kupić sobie takie foliowe torebeczki, bo to doskonały pomysł na przechowywanie:)
OdpowiedzUsuńFoliowe torebki naprawdę ułatwiają przechowywanie otwartych wosków. Dzięki nim nie wietrzeją i różne zapachy się nie mieszają :)
UsuńTak, tak, czytałam właśnie:) Jednak jakoś nie pomyślałam, żeby zerwać całą folię z YC i po prostu nakleić etykietkę na woreczek. Takie proste, a tak ułatwia życie :P
UsuńUwielbiam czytać i oglądać woski YC! :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo :)
UsuńWiększość z nich mam, ale czekają na odpalenie :D
OdpowiedzUsuńU mnie też dopiero kilka z nich jest otwartych :)
UsuńA mnie kuszą te woski i skusić nie mogą. Dziś nawet anulowałam zamówienie, nie wiem dlaczego.. Chciałam coś świeżego i coś na jesienne wieczory ale jakoś nic mi nie wpadło w oko.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo długo się im opierałam :) Ale kiedy już się przełamałam i kupiłam pierwsze sztuki - całkowicie przepadłam :)
Usuńszalejesz z tymi woskami ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej świeczuszki Witches Brew. Opakowanie jest genialne.
OdpowiedzUsuńZapach na sucho jest dość intensywny, ciepły, lekko kadzidlany ale niezwykle uroczy. Zdecydowanie na chłodne dni
Usuńa jak pachnie koniec tęczy? : D
OdpowiedzUsuńRainbow's End zaliczyłabym do grupy czystych zapachów z proszkową nutą (jak Clean Cotton, Fresh Comfort, Fluffy Towels), choć zdecydowanie łagodniejszy, odrobinę słodszy z nutką cytrusów. Dla mnie to pranie wystawione do suszenia na dwór w ciepły, choć burzowy dzień.
Usuńjak na razie mam dwa i co raz sobie zapalam. pięknie pachną ;)
OdpowiedzUsuńmmm prawie czuję ich zapachy :D
OdpowiedzUsuńŁo Jezuniu :) ale z Ciebie maniaczka :D sama też chętnie zgromadziłabym taką kolekcję :D najlepiej słodkich zapachów... mmmm :)
OdpowiedzUsuńo kurczę sporo tego:D
OdpowiedzUsuńduzo tego ;D
OdpowiedzUsuńAle kolekcja :D Zazdroszczę :P
OdpowiedzUsuńLubię YC, ale palę je jesienią i zimą :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te woski :D
OdpowiedzUsuńWitaj! I jak wrażenia z Raibow End i Willow Breeze? :)
OdpowiedzUsuń