Tym razem lakier z kolekcji o której pisała chyba cała blogosfera, czyli Jolly Jewels od Golden Rose. Pisano o nich wiele, a w większości nie były to zachwyty.
Ja za ich największą zaletę uważam drobinki zatopione w kolorowej bazie. Pomysł naprawdę fajny, ale na tym plusów koniec.
Ja swój egzemplarz zdobyłam drogą wymiany. nr 110 (określiłabym go jako makowy) chodził za mną od dawna, ale nigdy będąc koło stoiska GR nie mogłam go kupić.
Za kwotę około 12 zł dostajemy 10.8 ml lakieru w całkiem sympatycznej buteleczce. Cena jak dla mnie zawyżona i zdecydowanie wolę serię proteinową (12,5 ml za 4zł), ale skoro firma wyszła na rynek z czymś nowym, to musi na tym zarobić.
Schody zaczynają się już po odkręcenia buteleczki. Lakier przez zawarte w nim drobinki jest niesamowicie gęsty. Chyba jeszcze nigdy tak się nie namęczyłam z równym rozmieszczeniem czegokolwiek na płytce (choć i tak efekty są marne). Pierwsza warstwa daje pół-transparentny efekt. Druga to pełne krycie. Wizualnie mi się nie podoba i nie sądzę, że skuszę się na kolejny egzemplarz (no chyba, że ten czarny ze złotymi drobinkami).
Wiele blogerek pisało także o jego okropnej trwałości (a raczej jej barku). Na ten temat się nie wypowiem, ponieważ mam go na paznokciach dobę (pokrytą warstwą SV) i zaraz skończy swój żywot na moich paznokciach. Po prostu wizualnie mi się nie podoba!
Co do zmywania - przypuszczam, że to katorga jak w wypadku wszystkich drobinkowych lakierów. Ja zapobiegawczo pokryłam paznokcie bazą peel off od Essence przed nałożeniem JJ.
Dane techniczne:
Pędzelek: Długi, cienki.
Konsystencja: Gęsta przez zawarte w nim drobinki
Krycie: dwie standardowe warstwy dla pełnego krycia
A wy co sądzicie o kolekcji Jelly Jewels?
Mam i uwielbiam! ;)
OdpowiedzUsuńPiękny <33
OdpowiedzUsuńwygląda przeciekawie :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, w buteleczce wygląda cudnie. Na paznokciach już niekoniecznie...
OdpowiedzUsuńMam odkładnie takie same wrażenia
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJakoś nie przemawia do mnie taki lakier. Jestem bardzo otwarta na wszelakie zdobienia, miałam na swoich paznokciach już chyba wszystko, co tylko można, ale jakoś takoś Jolly Jewels nie krzyczą do mnie KUP MNIE :)
OdpowiedzUsuńDo mnie krzyczały, ale na szczęście nie skusiły do zakupu :)
UsuńMam ten lakier i u mnie także się nie sprawdził, a szkoda bo ta seria wygląda bardzo ładnie ;)
OdpowiedzUsuńWizualnie sprawiają naprawdę pozytywne wrażenie, ale seria nie jest zbyt udana jak dla mnie
UsuńPodoba mi sie :D Ostatnio mam wene na nudziaki, ale skusiłabym sie na tego :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
K.
A u mnie faza nudziaków minęła i władzę przejął kolor :)
Usuńsuper to wygląda ;) bardzo mi się podoba, chyba muszę zakupić ;)
OdpowiedzUsuńJeden z tych JJ, których nie mam, ale są na wish liście. Niesamowicie mi się podoba!
OdpowiedzUsuńTa kolekcja golden rose jest zdecydowanie najlepsza :)
OdpowiedzUsuńale cudowny :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs, banalne zasady, wygrania bon na buty KLIK
przypomina mi mak zatopiony w mleku... ten kolor nie przypadł mi do gustu :/
OdpowiedzUsuńchce takie, genialnie się prezentuje, ale przyznam Ci rację cena jest trochę zawyżona.
OdpowiedzUsuńJa już przywykłam do tych ozdób i wiem jak nakładać lakier żeby wszystko dobrze się trzymało :)
OdpowiedzUsuńLakier ciekawy, ale jakoś mnie nie oczarował, ale przyjemnego noszenia :)
mnie efekt końcowy bardzo się podoba- przypomina mi trochę mani typu sandwich, a lubię ten typ malowania paznokci.
OdpowiedzUsuńhmm....co do konsystencji- niesamowity glut Ci się trafił :/ pewnie był okręcany na stoisku :(
W sumie masz rację, mógł być odkręcany a ja zjechałam całą kolekcję za gęstą konsystencję... Chyba muszę wybrać się na poszukiwania i zobaczyć jak jest w innych buteleczkach :)
Usuńwedług mnie wygląda fajnie:) ale każdy ma swoje zdanie:)
OdpowiedzUsuńprzypomina mi masę makową :D
OdpowiedzUsuńładny efekt, nie mam jeszcze żadnego lakieru z tej serii, ale czaję się na dwa kolorki :)
Ja upatrzyłam sobie jeszcze jeden, ale nie wiem czy w końcu go zakupię...
UsuńAkurat ten lakier nie podoba mi się, ale inne JJ wyglądają ciekawie ;p
OdpowiedzUsuńA mi się akurat podoba. Może kupię, ale zastanawiają mnie też inne JJ
OdpowiedzUsuńhttp://my-life-in-warsaw.blogspot.com/
Ale świetny! :) I ja jeszcze tego lakieru nie widziałam?! :D
OdpowiedzUsuńTo dziwne, że jeszcze go nie wiedziałaś. Swojego czasu pisała o nich prawie cała blogosfera :)
UsuńTeż za mną chodzi ten lakier, może niekoniecznie ten kolor...
OdpowiedzUsuńAle dużo się naczytałam o problemach z jego nakładaniem, zmywaniem i trwałością więc się waham :/
Ze zmywaniem nie ma problemu o ile użyjemy bazy peel off :)
Usuńkolekcja ma świetne kolory ; )
OdpowiedzUsuńa mnie na pazurkach sie podoba :P
OdpowiedzUsuńA mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńcudowny <3 taki oryginalny :)
OdpowiedzUsuńmi też się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńteż go mam jest świetny :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo, ale sama nie mam, gdyż zmywanie tego cuda jest niezwykle męczące. Jednak jak zakupię bezę essence to i to cacko zakupię :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście na pazurkach nie zachwyca, może gdyby czerwone drobinki były wyraźniejsze byłby ciekawszy ;))
OdpowiedzUsuńciekawy lakier. Jesteś taka ślicznaaa *_____*
OdpowiedzUsuńpati-paaati.blogspot.com/
Dziękuję :)
UsuńJa jestem zdecydowanie na tak jeśli chodzi o te lakiery. Mam dwa kolory z tej serii. Jednym z tych kolorów jest właśnie ten który prezentujesz, drugi to 102 (srebrny). Myślę, że są świetne. Jedyną wadą jak dla mnie jest ich zmywanie, ale tak jak napisałaś wystarczy przed pomalowanie pazurków użyć bazy i po problemie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mi najbardziej podobał się z całej kolekcji, ale właśnie w buteleczce, na paznokciach już nie dlatego też postanowiłam oddać go na wymianę,
OdpowiedzUsuńszkoda że Tobie nie spasowała, ale mam cichą nadzieję że reszta kosmetyków już bardziej :)
pozdrawiam
Ja chorowałam na ten odcień odkąd zobaczyłam go na którymś z blogów. Reszta kosmetyków sprawdza się bardzo dobrze, a podkład ma szanse zostać moim ulubieńcem, tyle, że muszę dorwać ciemniejszy kolor (jednak nie jestem aż tak blada jak sądziłam :))
UsuńŚlicznie wygląda! Naczytałam się dużo o tych lakierach na różnych blogach i chyba w końcu sama się skuszę. :>
OdpowiedzUsuńWidzę, że zmieniłaś zdjęcie nad obserwatorami. Ślicznie wyszłaś :)
Buziaki
Każdemu podoba się co innego :) Może Ty znajdziesz swojego ulubieńca, ale ja chyba nie będę ryzykować kolejnych odcieni
UsuńA i dziękuję :)
jak dla mnie abstrakcja ;)
OdpowiedzUsuńAbstrakcja to bardzo dobre słowo na opisanie tego lakieru :)
UsuńŚwietny ten lakier :) Miałam go sobie kupić, ale szkoda mi było 13zł na lakier, który i tak byłby przeze mnie rzadko używany, bo jeżeli maluję paznokcie "brokatami" to zwykle jest to tylko jeden palec :p
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie, tzn. chyba avatar :D Śliczna jesteś *_*
Ja też zwykle nie stawiam na brokaty :)
UsuńDziękuję :)
nie miałam żadnego lakieru z tej kolekcji, ale widzę że sa super
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie kupić !
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
bardzo lubię tą serię :)
OdpowiedzUsuńMi lakiery Jolly Jewels przypadły do gustu. Mam trzy kolorki i planuję następne zakupy. Za to seri proteinowej nie lubię ;P Chyba miałam pecha przy zakupie ko każda z 6 buteleczek kupionych przeze mnie była po prostu beznadziejna.
OdpowiedzUsuńA ja proteinową serię lubię i to bardzo :) I zwykle zaopatrzam się w nie hurtowo przy dostawach do pobliskiego sklepu :)
UsuńMnie się podoba, jest taki inny. Tylko ja bym nie dała rady go nałożyć. :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nie ma w pobliżu stoiska golden rose :(
OdpowiedzUsuńz przyjemnością obserwuję i zapraszam do siebie :)
Ja najbliższe stoisko mam dosyć daleko od mojej miejscowości, ale może to i lepiej, bo nie kupiłam od razu połowy serii "bo ładnie wygląda w buteleczce" :)
UsuńW buteleczce chyba trochę bardziej wydaje sie czarny. Na paznokciach jest całkiem całkiem, ale chyba nie w moim stylu. Regeneruję swoje paznokcie, więc lakiery omijam szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńsuper :) ja do tej pory nie kupiłam żadnego JJ...
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, ja nie mam żadnego z tych lakierów :)
OdpowiedzUsuńGenialny jest;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ci się nie podoba, bo ładnie leży na Twoich paznokciach. Ja go mam i lubię, ale różne są gusta :) generalnie najpierw się zajarałam kolekcją JJ, ale uważam, że kolejne nowe lakiery w tej kolekcji, które podobno już wyszły, to przesada. Odczuwam przesyt.
OdpowiedzUsuńNa początku miałam podobnie, ale mój entuzjazm osłabł wraz z pierwszym egzemplarzem :)
UsuńKolejne? To chyba nie najlepszy pomysł, chyba, że GR popracowało nad formułą :)
A mi się bardzo spodobał ten efekt. Mimo to, będę trwała w postanowieniu żeby nie kupować więcej lakierów, co ułatwi mi fakt, że pewnie nigdzie go u mnie nie dostanę :)
OdpowiedzUsuńwygląda pieknie, ja ostatnio też zakupiłam jeden z tej kolekcji ;)
OdpowiedzUsuńNie mam żadnego lakieru z GR, sama nie wiem czemu ale podchodzę do tej firmy jak pies do jeża.. Z serii JJ podoba mi się zaledwie kilka egzemplarzy ale nie aż tak by kupować na już. Poczekam aż potanieją albo gdy nie będę miała pomysłu na zagospodarowanie nadmiaru gotówki ;)
OdpowiedzUsuńmuszę go mieć ...;]
OdpowiedzUsuńTen makowy lakier z GR już dawno wpadł mi w oko. Aczkolwiek jeszcze go nie kupiłam, ponieważ nie upolowałam bazy Essence. Bez niej nie nałożę żadnego brokatu, bo nie mam cierpliwości do zmywania tego typu lakierów. Aczkolwiek po Twojej notce nie wiem, czy sięgnę po tę propozycję od Golden Rose. Rzeczywiście można dostrzec, że lakier nie jest rozłożony tak, jak byś sobie tego życzyła.
OdpowiedzUsuń