Dziś recenzja, a ostatnio nie było ich za wiele.
Na tapetę rusza produkt, który testuję w ramach współpracy z firmą Bielenda, a jest to Pomarańczowy Peeling cukrowy wyszczuplająco-ujędrnaijący.
Opis: Zaczerpnięty ze skarbnicy wiedzy, czyli wizażowego KWC
"Skutecznie złuszcza martwe komórki skóry, eliminuje szorstkość i
zgrubienia naskórka, wygładza nie powodując podrażnień. Masaż peelingiem
działa antycellulitowo i wyszczuplająco: pobudza ukrwienie skóry,
poprawiając jej jędrność i sprężystość; wygładza, zmiękcza, odświeża i
nawilża naskórek. Skóra zaczyna `oddychać` i łatwiej wchłania składniki
aktywne z pozostałych preparatów Pomarańczowa Skórka. Piękny aromat
odpręża i relaksuje. Brązowy cukier trzcinowy zawiera naturalny kwas
AHA, skutecznie usuwa martwe komórki naskórka, oczyszcza i wygładza
skórę. Garcinia Cambogia hamuje odkładanie się tłuszczu w komórkach;
wyszczupla i modeluje ciało. Olejek grejpfrutowy regeneruje, odżywia i
napina skórę."
Dane techniczne:
Pojemność: 300ml
Cena: ok 15-16 zł
Gdzie: Rosmann, Natura, lokalne drogerie
Konsystencja: Gęsta papka cukrowa
Wydajność: Typowa jak dla innych peelingów Bielendy - średnio wydajny, ale nie ma tragedii
Ścieranie: Nie jest słabe, ale nie jest to też supermocny ścierak
Nawilżanie: oj tak!
Wygładzanie: Potwierdzam
Podrażnianie: Tu raczej nie powinno być problemów, ale ja nie jestem za dobrym przykładem, bo moja skóra podrażnia się od wszystkiego.
Odprężenie: Tak
Zapach: Nie chemiczno-pomarańczowy
Zapach. No właśnie. Przecudowny! To nie taka chemiczna fuj pomarańcza jak u większości pseudo-pomarańczowych produktów ale też nie typowy zapach świeżej pomarańczy. Mi strasznie przypomina lody z dzieciństwa Manhattan o smaku pomarańczowo-śmietankowym.
Poza tym uwielbiam to lekkie natłuszczenie skóry po peelingach Bielendy. Ale żeby nie było tak różowo przyczepię się do wydajności. Ten peeling tak jak i poprzednie moje peelingi Bielendy do najwydajniejszych nie należy.
Co do ujędrnienia i wyszczuplenia - do tego potrzeba czasu i ... systematyczności. której mi brakuje.
Podsumowując - szczerze polecam, ale ostrzegam zapach jest obłędny i całkowicie uzależnia!
kolor i konsystencja wyglądają apetycznie :D
OdpowiedzUsuńUwielbiałam te lody Manhattan :D
OdpowiedzUsuńoo fajny :)
OdpowiedzUsuńaż chce go kupić :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam Bielende :))) Akurat tego nie miałam, ale reszta całkiem fajna :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę :)