Ale dzięki uprzejmości mojego brata ( i pół godzinnym atakiem śmiechu i wyrzutem, że "tak to tylko ja potrafie coś zepsuć". Nie moja wina. Myślałam- 2 antywirusy = lepsza ochrona, ale teraz już wiem, że to tak nie działa:)) wróciłam tam gdzie chciałam być (nie wiem czy wszyscy się połapali w tym jakże krótkim zdaniu, ale tworzenia "chińskich autostrad" to moja specjalność).
Dzisiejsza notka (która tworze od rana z przerwami na tamowanie nosowych krwotoków) będzie miała taki trochę szkolny charakter, ponieważ chcę dziś pokazać moją szkolną kosmetyczkę :) A oto i ona:
A w środku:
Proszę nie zwracać uwagi na moje okropnie pomalowane i połamane paznokcie i kawałek biurka oraz kabel od laptopa - nie mogłam tego ładnie uciąć, denerwowało mnie to, więc postanowiłam zostawić jak jest :)
A teraz to co trzymam w środku:
- Paczka chusteczek - luzem w torbie zawszę noszę jeszcze dodatkową paczkę, te są do osuszania rąk poumyciu
- Fenjal balsam do ciała - miniaturka 30ml, którą używam jako kremu do rąk
- Tami chusteczki antybakteryjne - jeszcze nie użyłam ale na pewno się jeszcze przydadzą
- Wellness Beauty - żel pod prysznic (miniaturka 50 ml). Mnie służy jako mydło do rąk (kto jeszcze zna problem braku jakiegokolwiek środka mycia rąk w szkole?).
- Dettol żel antybakteryjny do rąk. Jestem ogromną fanką takich żeli, są dla mnie zbawieniem w miejscach gdzie nie mam możliwości umycia rąk. Ten jest średnio trafiony - oczyszcza tak jak każdy, ale nie przepadam za jego zapachem. Taki żel trzymam chyba w każdej torebce, a na zbliżającą się wycieczke w góry, zamierzam zaopatrzyć się w sporą buteleczkę z dozownikiem :)
- Puder - w zależności od tego jaki nałożę rano, do kosmetyczki zabieram odpowiedni. Na zdjęciu akurat Creme Puff MF, który noszę ze sobą najczęściej
- Gąbeczka do pudru
- Tusz do rzęs - nie poprawiałam nigdy rzęs w szkole, ale noszę tak profilaktycznie :) Na zdjęciu noszony prawie zawsze colossal
- \Błyszczyk/szminka - zabieram to czym aktualnie jestem umalowana. Na zdjęciu powiększający usta chyba z Eveline.
Dettol znam tylko ze środka czyszczącego , mocno śmierdzącego ale skutecznego, stosowałam go w hotelu w Szkocji do detoxu (oczywiscie bylam w pracy).
OdpowiedzUsuńZ tymi dwoma antywirusami mnie rozśmieszyłaś :P Zdolna jesteś tak samo jak i ja :D
Niestety też mam mało czasu a przydałoby sie dodac jakas recenzje ;c
Mi się nigdy nie chciało nosić do szkoły kosmetyczki, tylko puder z lusterkiem, błyszczyk, szczotka ;p
OdpowiedzUsuńMój blog zapraszam na 1. rozdanie! :)