niedziela, 30 października 2011

Ulubieńcy października

Brrr.... i znów coś odmawia współpracy... Tym razem nie można otworzyć okna dodawania komentarzy. Mam nadzieje, że teraz będzie już dobrze :)
_____________________________________________________________________

I już koniec października. Strasznie szybko zleciało, ale skoro koniec, to czas na zdobycze i ulubieńców.
Zaczynamy od ulubieńców miesiąca a są to :

1. Podkład Maybelline Affinitone, który ulubieńcem był też miesiąc temu, pisałam o nim TU
2. Max Factor False Lash Effect, także ponowny ulubieniec, jego recenzja TU
3. Puder Max Factor Creme Puff (napisy oczywiście się zdarły). Puder bardzo lubie, dobrze matuje nie tworząc efektu pudrowej maski
4. Róż Paese nr. 33, czyli mocny, dla mnie lekko malinowy róż. W tym miesiącu stawiałam na niego.
5. Carmex wiśniowy, wersja w tubce. Nakładając mocny róż usta zostawiałam bez koloru nie chcąc stworzyć przesadzonego, karykaturalnego efektu (makijaż umiem stworzyć tylko najprostszy więc z moimi zdolnościami łatwo mogę przedobrzyć z makijażem, więc staram się dodawać jeden mocny akcent)
6. Brązer pokazywany TU. Kiedy nie nakłądałam różu on dzielnie mi towarzyszył. Delikatny i subtelny czyli taki jak lubię :)
7. Perfumy Celine Dion Pure Brilliance, czyli jeden z naprawdę niewielu słodkich, kwiatowych, subtelnych zapachów, który mi się spodobał.

I to koniec moich ulubieńców, a niedługo moje 'łupy', ale nie będzie ich dużo bo we wrześniu ograniczyłam zakupy do minimum z czego jestem dumna :)

czwartek, 20 października 2011

Kabuki

A dziś o moim najukochańszym pędzlu, a mianowicie kabuki prosto z ebay'a.


Pędzel ten zakupiłam jakiś rok temu na ebay'u za jakieś 15zł. Jak dla mnie za tą cenę jest on po prostu GENIALNY! Ma wielkość standardowego kabuki, jest niesamowicie miękki i zbity.
Nadaje się świetnie do pudru (w tym celu go używam) jak i do różu, co było dla mnie lekkim zaskoczeniem. Początkowo myślałam, że taki wielki pędzel będzie robił wielkie różowe placki ale byłam w błędzie. Wystarczy lekko dotknąć nim róż i nałożyć na policzki. Otrzymamy lekki, cudowny efekt.
Co do mycia to także nie sprawia kłopotów i nie odkształca się. Schnie trochę długo ze względu na dużą ilość włosia do wyschnięcia.
A teraz fakt, który był totalnym zaskoczeniem: przez cały czas użytkowania nie wypadł z niego ani jeden włosek (!!!).
Pędzel przyszedł do mnie w małym, czarnym etui, które jest całkiem przydatne jeśli chcemy nosić pędzel ze sobą.
Podsumowując: polecam, polecam, polecam. Jestem z niego mega zadowolona. Pędzel idealnie wbija się w twierdzenie "tanie, a dobre"




wtorek, 18 października 2011

Wibo Trends nude

Dziś kolejny pazurkowy post. Tym razem chce wam pokazać Wibo Expres growth w różowo-nude'owym kolorze (nigdzie nie znalazłam numerka).
Według producenta ma on wspomagać wzrost paznokcia- czy tak jest nie wiem, bo miałam go na pazurkach jakieś 3 dni a to raczej za krótki czas na takie działanie.



Pojemność i cena: 8,5 ml, ok 5 zł 8/10
Pędzelek: tradycyjny, mały, ale wygodnie się nim operuje 8/10
Konsystencja: Lejąca, ale szybko gęstnieje (w dobrym znaczeniu) 8/10
Krycie: Mi do ładnego pokrycia bez prześwitów wystarczają 2 warstwy 8/10
Wytrzymałość: Typowa dla lakierów nie-wysoko-półkowych, czyli ok 4 dni 7/10
Schnięcie: Schnie także typowo: cienka warstwa i jest suchy po 10 min, gruba warstwa- możemy czekać  w nieskończoność. 7/10
Ogólnie: Lakier całkiem fajny, polecam szczególnie ze względu na ładne kolory :) 8/10











niedziela, 16 października 2011

Catrice w wresji nude + konkurs u HaloGosza

Dziś moje pazurki (lub pazurska) w roli głównej
A na nich Cartice ULTI MATE NUDES, 030 My Cafe Au At Norte-Dame
uffff.... Długa nazwa, ale kolor piękny :)


 w cieniu

 W cieniu


 z lampą

Kolor jak widać nude, idealny w odcieniu do mojej skóry. Nosił się bardzo dobrze ale postanowiłam ożywić go kropeczkami :)
Co do samego lakieru:
Pędzelkek: wygodny, dobrze się nim operuje 9/10
Konsystencja: Troszkę lejąca ale da się przeżyć 7/10
Krycie: W wypadku tego odcienia 2 warstwy wystarczają, z jaśniejszymi podobno większe kłopoty 7/10
Wytrzymałość: I tu zaczynają się rzeczy nieprzyjemne, bo lakier z warstwą utwardzacza przetrwał na moich paznokciach jakieś 3 dni po czym zaczął żyć własnym życiem, odpryskiwać i ścierać się. 5/10
Cena: 9,99 za 10 ml 8/10
Ogólnie: Mimo nie najlepszej trwałości polecam, bo kolor jest przepiękny :)  7/10


 z lampą







Na koniec, chciałabym napisać o konkursie u HaloGosza, gdzie do wygrania są naprawde wspaniałe nagrody. Ja jako beztalencie manualne, które nie powinno dotykać kolorowych cieni startuję tylko w giveaway'u ale was zapraszam do pokazania swoich prac :)



sobota, 15 października 2011

Ulubieńcy września

Brrr... Nie ma to jak ulubieńcy września w połowie pażdziernika.... Tak właśnie działa mój pech> Post miał być automatyczny ale coś nie wyszło.
Z poprzednią notką też coś było nie tak i podobno nie można było jej zobaczyć. No cóż może teraz będzie lepiej.
Wróciłam do świata żywych i zabieram się za kolejne notki a teraz "sklecona" już dawno notka :

A i muszę się pochwalić :)
Udało mi się wygrać w rozdaniu u Dominiki 
Jeeeej! Moje pierwsze wygrane rozdanie :):)




Dziś szybko o ulubieńcach września, czyli kosmetyków, które najczęściej używałam:

  1. Podkład Maybelline Affinitone, o którym pisałam TU
  2. Perfumy Yves Rocher, które czekają na swoją recenzję, ale muszę powiedzieć, że ich zapach jest obłędny (czysty kwiat bzu achhh.... )
  3. Nivea matujący krem- żel.                                                                                                        Codziennie stosowany pod podkład. Może niekoniecznie ze zwględu na genialność, a na chęć zużycia kupionego kosmetyku :)
  4. Carex, Antybakteryjny, nawilżający żel do rąk.                                                                                Uwielbiam tego typu produkty i prawie nigdy się z nimi nie rozstaję. Ten ma fajny zapach, dobrze oczyszcza i dodatkowo nawilża :)
  5. Eyeliner Basic, bo nie wyobrażam sobie make-up'u bez czarnej kreski na oku
  6. Żel FlosLek,  który cierpliwie czeka na swoją recenzję
  7. Pomadki Golden Rose                                                                                                                      98, czyli nude-róż oraz 121- róż z brzoskwinką KLIK
  8. Carmex, czyli to, czego nikomu przedstawiać nie trzeba
  9. Puder Max Factor Creme Puff
  10. Tajemnicze pudełko nivea
  11. Tusz Max Factor False Lash Effect, o którym pisałam TU
  12. Rożświetlacz Collection 2000, który przybliżę Wam bliżej już wkrótce :)

A teraz zawartość punktu 10:

Tajemnicze pudełko nivea kryjeeee...... :

Brązer!

Stan produktu jest dość koszmarny, ale on sam świetny. Jest to brązer Vipery, numerka niestety nie pamiętam, a pudełko przeżyło tyle katastrof, że w końcu nie wytrzymało. Brązer się rozkruszył, ale postanowiłam go reanimować. Na chwilę obecną wygląda tak i jest już na wykończeniu. Muszę rozejrzeć się po sklepach w celu odnalezieniu go :)

Tak więc to na tyle, żegnam się i do ponownego przeczytania :)

środa, 5 października 2011

Wrześniowe zużycia

Jako, że wrzesień już za nami przedstawiam Wam to co udało mi się zużyć w ciągu tego miesiąca:


Zmywacz do paznokci 
100 ml, ok. 6 zł

Nie mam pojęcia co to za firma, ale zmywacz
bardzo lubiła. Ładnie domywał lakier i nie było
z nim żadnych problemów.










 Marion, Delikatny płyn do demakijażu oczu
120 ml, ok 6 zł

Płyn bardzo lubię i polecam. Dla mnie o wiele lepszy niż dwufazówka Ziaji. Bardzo dobrze zmywa makijaż (niewodoodporny bo innego nie używam), nie podrażnia. Jest baaardzo wydajny. Producent obiecuje, że płyn nie zostawia tłustego filmu, ale ja zauważyłam taki minimalny :) Skóra po nim jest nawilżona i gładka. Kupiłam już następne opakowanie i myślę, że szybko z niego nie zrezygnuje. Porównując cenę, wydajność i działanie płyn dostaje u mnie 5-, bo nie przepadam za jego zapachem ale jest bardzo delikatny i szybko znika.















Marion Spa, Maseczka oczyszczająca
6 ml, ok, 4 zł

Maseczka Mariona typu peel off. Jedno opakowanie to moim zdaniem trochę za mało, aby w pełni zrecenzować produkt tego typu, ale mogę powiedzieć, że polubiłam tą maseczkę :) Ma śliczny zapach i jest wydajna. 6 ml starczyło mi na jakieś 3 użycia. Chętnie produkt ten kupiłabym w większym (może tubkowym?) opakowaniu, bo nie przepadam za tymi malutkimi saszetksmi. No niestety nie wszystko może być piękne i cudowne i maseczka występuje o ile się nie mylę tylko w saszetkach.
Marion Spa, Maseczka z zieloną glinką
 6,5g, ok 4zł
Kolejna maseczka i znów Marion. To opakowanie starczyło mi na jedno użycie ale widziałam już niewielki (ale zawsze coś) efekt. Niestety kiedy weszłam do sklepu po kolejne opakowanie maseczki już nie było więc obeszłam się smakiem. Produkt ten fajnie oczyszcza twarz, co z odżywieniem to nie wiem bo jedno zastosowanie to jak dla mnie za mało. Kiedy pojawi się ponownie kupię kilka saszetek na zapas :)
Maseczkę polecam ale warto zakupić więcej niż 1 opakowanie.



 Ziaja, maska anty-stres z zółtą glinką
7 ml, ok 5 zł

Starczyła na 2 użycia. Łagodzić, może lekko łagodzi ale nie mam takich problemów z cerą więc się nie wypowiem. ALe na pewno nie relaksuje ani nie odpręża. Taka, ot maseczka, aby coś nałożyć i czuć się dobrze z myślą, że dbamy o skórę. Rozjaśnienia kolorytu skóry też nie zaobserwowałam, ale taki efekt to chyba dopiero przy dłuższym stsowaniu.
Podsumowując, maseczka średniak.
 


Bielenda, Ogórek&limonka 
2x 5g,ok 5zł
Maseczka składa się z 2 części: oczyszczającej i nawilżającej. Muszę powiedzieć, że obie są świetnie. Oczyszczająca jest gęstsza i przypomina mi trochę glinkę. Skóra po niej jest naprawdę dobrze oczyszczona i gładka. Wtedy następuje krok drugi czyli nawilżanie. Ta część bardzo szybko się wchłania i nie zostawia żadnego tłustego filmu. Skóra po taki zabiegu jest oczyszczona, wygładzona,wygląda na wypoczętą i promienną.

Golden Rose, Miss Selene lakier do paznokci nr 193
5ml, ok 3 zł

Lakier który mam od bardzo dawna. Jeszcze trochę zostało ale uznałam, że nie starczy na ładne pokrycie paznokci. 193 jest to krwista czerwień z czerwonymi opalizującymi drobinkami. Lakier trzyma się na paznociach ok 3 dni póżniej   odpryskuje, ściera się z końcówek lub cały się obrywa.



Bezbarwny lakier do pazokci.

Nie wiem co za firma ani ile kosztował. Kupiłam go naprawdę bardzo dawno. Ma 12 ml. Odnalazłam go ostatnio ale nie nadaje się już do użycia bo wysechł. Z tego co pamiętam to szybko zasychał i go lubiłam :)



Zużyłam także piankę do włosów Joanny 04 (ta czarno-pomarańczowa), ale opakowanie wyrzuci nie mam dowodów :) Co do samej pianki to bardzo lubię, było to moje nie wiem które opakowanie, ładnie skręca włosy, nie sklejając. Polecam :)



No cóż, nie jest tak żle i parę kosmetyków udało mi się zużyć. Zobaczymy jaki wynik będzie za miesiąc :)


niedziela, 2 października 2011

Wrześniowe łupy

Troszkę czasu mnie tu nie było, ale powracam z kolejnymi postami :)
Zaniedbałam także komentowanie Waszych blogów ale zaczynam już nadrabiać
Wszystko to przez wycieczke do Zakopanego, do której przygotowania zabrały mój wolny czas.
Wróciłam w piątek i dziś zabieram się za dalsze blogowanie.
Dziś zbiór kosmetyków, które zdobyłam we wrześniu. Bez głębszych przemyśleń i wywodów przedstawiam Wam:

  • Krem do rąk Garnier
  • Podkład Maybelline Affinitone
  • Krem Ziaja Herbika Plant
  • 2 lakiery Golden Rose
  • Yves Rocher Kwiat Bzu
  • Błyszczyk Virtual
  • Pisak do ust Maybelline
  • Szminko-błyszczyk Manhattan
  • Lakier Catrice
  • Pomadka Essence
  • Lakier Wibo
  • Korektor pod oczy Pierre Rene
  • Róż Wibo
  • Tusz Max Factor False Lash Effect
  • Żel ze świetlikiem i zieloną herbatą FlosLek
  • Cień potrójny Sensique
  • Cień My Secret



Troszkę rzeczy udało mi się kupić, ale też dzielnie zużywałam swoje zapasy, które pojawią się w następnym poście :)
Postaram się pisać bardziej regularnie i w końcu zrecenzować kosmetyki. Wszystko co dziś pokazałam w najbliższym czasie poddane zostanie głębszej analizie :)

A na koniec jeszcze kilka ujęć gór:
Zdjęcia powiększają się po kliknięciu



To by było na tyle i do następnego przeczytania :P

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...