Świece i woski Yankee Candle to temat rzeka. Słyszał o nich chyba każdy. Swoją przygodę z Yankee zaczęłam niecałe pół roku temu. Pierwszy wosk był porażką (
Wedding Day). Pani na stoisku podała mi do powąchania zafoliowaną tartę leżącą wśród innych zapachów. Powąchałam - wydawał się przyjemny.
Dziś już wiem, że aby poznać zapach należy poprosić o możliwość powąchania świecy.
Potem przyszło pierwsze palenie, które okazało się być wieeeelkim rozczarowaniem. Zapach jednoznacznie przywodził mi na myśl zgniłe, wieńce pogrzebowe (wiele yankeeholiczek tam odbiera ten zapach). Na pewien czas zraziłam się do wosków, ale około miesiąca później sięgnęłam po kilka tart na stoisku Zapachu Domu i zakupiłam stacjonarnie woski:
Manadrin Cranberry, Fruit Fusion, Lemon Lavender, True Rose oraz sampler
Midnight Jasmine. Trzy z nich do tej pory są moimi ulubionymi zapachami.
Mandarin Cranberry - mocno owocowy zapach, połączenie mandarynki i żurawiny. Na początku mi się nie spodobał i napisałam mu krytyczną recenzję. Dla mnie idealny na chłodniejsze dni, otulający słodyczą dojrzałych owoców. Obecnie eden z moich faworytów.
Fruit Fusion - kolejna owocowa kompozycja, tym razem zdecydowanie mniej słodka. Bardzo wyraźnie wyczuwam tutaj mieszankę cytrusów. Cudowny świeży zapach i jeden z niewielu jak do tej pory wosków, które kupiłam ponownie.
Lemon Lavender - przez pierwsze palenia miałam do niego mieszane uczucia, nie czułam w pełni jego zapachu. Odstawiłam do pudełka i tak sobie leżakował podczas gdy moja kolekcja zwiększała się o kolejne woski. Ostatnio wygrzebałam ostatni kawałek i to był strzał w dziesiątkę. Cudowny, jednak nie przesadzony aromat lawendy skomponowany w całość z odrobinką kwaśnej cytryny to jedno z najlepszych połączeń w ofercie Yankee Candle jaką do tej pory miałam okazję wypróbować. Zapach jest bardzo odprężający, nienachalny, a w dodatku świetnie radzi sobie z odstraszaniem komarów :) Przy pierwszej okazji uzupełniłam brak nowym woskiem o tym zapachu.
True Rose - jeden z niewypałów. W momencie jego odpalenia uświadomiłam sobie, że kwiatowe zapachy to nie moja bajka (później umocniłam się w tym przekonaniu próbując innych kwiatowych tart). Zapach przywodzi mi na myśl mdlącą, intensywną różę, czyli taki jaki miał być w zamierzeniu producenta, tylko ja nie jestem grupą docelową.
Midnight Jasmine - w samplerze jest to bardzo delikatny zapach, który o dziwo przypadł mi do gustu do tego stopnia, że sięgnęłam po wosk. Tutaj nie jest już tak kolorowo. Wosk to jeden z 'killerów', czyli mega intensywnych zapachów, które potrafią przyprawić o ból głowy. Tym razem jestem na nie, ale udało mi się znaleźć rozwiązanie jak go zużyć.
Od tamtej pory moja kolekcja systematycznie powiększa się o nowe tarty, a ja próbuję znaleźć swoich ulubieńców. Wiem, że największą szansę mają u mnie zapachy owocowe i świeże dlatego zwykle skupiam się na nich, choć w swoich zbiorach posiadam też kilka jedzeniowych aromatów, które przypadły mi do gustu.
Baby Powder - wosk ten kupiłam po przeczytaniu recenzji Amethyst. Za pierwszym razem średnio się polubiliśmy. Byłam odrobinę przeziębiona, a jego chemiczna nuta zwiększała u mnie ból gardła. Mimo trudnego początku naprawdę go polubiłam. Nie wiem jak jego zapach ma się do prawdziwego pudru dla dzieci, ale mnie zapach przypomina jakiś krem (trochę Nivea, trochę Bambino) z pudrową nutą. Jest niezwykle ocieplający, idealny na chłodne, zimowe wieczory, choć u mnie tli się w kominku mimo 26 stopni za oknem :)
Pink Sands - jeden z moich ulubionych (jeśli nie ulubiony) zapach z tych dostępnych w
Polsce. Jest bardzo lekki, perfumeryjny, świeży. Według mnie bardzo
uniwersalny i gdybym miała wybrać jeden zapach YC na prezent nie znając
czyiś preferencji to stawiałabym właśnie na Pink Sands. Jest słodki, ale
nie przesłodzony, delikatny, nie męczy nawet przy długim paleniu. Dla
mnie ideał.
Chcecie przeczytać o innych zapachach?
Jeśli odpowiedź brzmi TAK, to zapraszam do najnowszej zakładki:
YANKEEpedia
Możecie tam poczytać o większości zapachów, które testowałam. Zakładka będzie z biegiem czasu aktualizowana i pewnie zmienię jej trochę grafikę, dodam więcej zdjęć, itp. Na razie to wersja próbna, aby zobaczyć jakie będzie zainteresowanie.
________________________________________________________________________________________________-
Ps.
Czy byłybyście zainteresowane postami dotyczącymi mieszania ze sobą wosków Yankee Candle w celu stwarzania nowych, unikalnych zapachów?